Podczas letnich rekolekcji mieliśmy z mężem możliwość osobistej adoracji Pana Jezusa w nocy. Zależało nam z mężem, by być na tej adoracji wspólnie, mamy jednak malutkie dziecko. Postanowiliśmy zapisać się na godzinę siódmą rano i wziąć naszego półtoraroczniaka ze sobą. Weszliśmy do kaplicy, a nasz synek natychmiast się obudził. Pełen energii po dobrze przespanej nocy, zaczął hałasować, wchodzić na ołtarz i oprotestowywać nasze próby ujarzmienia jego energii. Po kilku minutach doszłam do wniosku, że adoracja z Mateuszkiem nie ma sensu i z poczuciem ogromnej straty zabrałam go na zewnątrz.
Tymczasem moje dzieciątko zaprowadziło mnie na dwór, przeszło na drugą stronę budynku i zaczęło bawić się przy ścianie, za którą wystawiony był Pan Jezus. Po krótkiej chwili uzmysłowiłam sobie, że chociaż nie widzę Pana Jezusa, to znajduję się bliżej Niego, niż kiedy byłam w kaplicy. On tu jest! Ja Go nie widzę, ale ON naprawdę JEST tak blisko! To spostrzeżenie było kluczowe i pozwoliło mi na adorację na świeżym powietrzu, wśród zieleni, śpiewu ptaków i radości mojego dziecka. Początkowe poczucie straty odeszło, czułam namacalnie umacniającą Bożą obecność.
Tego ranka czułam się trochę jak uczniowie, którzy widzieli Jezusa, a następnie na ich oczach został On uniesiony do nieba. Przestali widzieć Jezusa, można by pomyśleć: stracili Go. Jednak w rzeczywistości Jezus nie przestał być z nimi.
Pytania do refleksji:
- W jaki sposób możesz szukać Jezusa w sytuacjach, w których odczuwasz stratę?
- Co pomoże Ci upewnić się, czy strata, którą przeżywasz, jest faktyczna, a nie pozorna?
- Co dobrego jest dla Ciebie w tym, że Jezus został wniebowzięty?
„Jezus powiedział do swoich uczniów: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.”
Łk 24,46-53
WIĘCEJ TAKICH ROZWAŻAŃ ZNAJDZIESZ W KSIĄŻCE “KOBIECYM OKIEM NA EWANGELIE NIEDZIELNE – ABY ZAKUPIĆ – KLIKNIJ W OBRAZEK!