Wspomożyciel

Są dni, kiedy myślę o sobie: jestem beznadziejna. Beznadziejna jako żona, beznadziejna jako mama, beznadziejna jako uczennica Jezusa. W wielu sprawach nawalam, tracę kontrolę. Brakuje mi cierpliwości, łagodności, wytrwałości... Nie ugryzę się w porę w język, krzyknę, powiem coś zbyt dosadnie, zranię. Coś zaniedbam, czegoś zapomnę, wyleję na bliskich jakąś trudną emocję wynikającą np. ze zmęczenia.            Nie zawsze jest mi łatwo zachowywać naukę Jezusa. Choć…

0 Komentarzy