Bądźmy szczerzy – Biblia to długa książka. I nieco dziwna. Jest tu i bajka i poezja, historie fabularne i porzekadła. Niektóre rzeczy trzeba czytać metaforycznie, inne całkiem dosłownie. Niektóre kwestie się zdezaktualizowały, jednak to, co dotyczy Boga pozostaje niezmienne. Wiele rzeczy słyszałyśmy już nieraz w kościele. (A nie całość? – zapytasz. – Nie.)
Biblia mocno onieśmiela. Swoim rozmiarem, różnorodnością, dostojnością. Nie zachęca trudnym językiem. Opisem rzezi. Motywem karzącego Boga.
Choć gdy zajrzeć do Katechizmu Kościoła Katolickiego, przeczytamy:
“Tak wielka tkwi w słowie Bożym moc i potęga, że jest ono dla Kościoła podporą i siłą żywotną, a dla synów Kościoła utwierdzeniem wiary, pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia duchowego”
KKK 131
Weźmy więc ten pokarm na widelec, skosztujmy!
„A On rzekł do mnie: «Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów!» Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój, mówiąc do mnie: «Synu człowieczy, nasyć żołądek i napełnij wnętrzności swoje tym zwojem, który ci podałem». Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód”
Ez 3, 1-3
Tylko… jak tu się wgryźć w niego? Z której strony na przykład? On deski do deski? Czy od czytań z dnia? Według planu czytań? Indywidualnym torem?
No i z czym to zjeść? No bo jak, tak samo? Czy może z komentarzem, może ze znanym ojcem youtuberem, lepiej jeszcze: z podcastem jakimś mądrym i śmiesznym do tego?
My mówimy: przede wszystkim w towarzystwie! I to jest właśnie to, co zapewniamy 🙂
Zapraszamy na cotygodniowe spotkania biblijne online – w każdą środę o g.20:30 oraz na comiesięcznie spotkania w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Suchym Lesie.