Niesiona na rękach aniołów, żebym nie uraziła nogi o kamień. Jeden z najbardziej poruszających mnie obrazów biblijnych. Mówi mi o Bogu czułym, Bogu, który mnie chroni, Bogu – Tacie.
Myślę jednak o tych chwilach, kiedy zdecydowanie nie czułam się jak niesione na rękach dziecko, ale jak pozostawiona samemu sobie sierota, która poraniła już nie tylko nogi. Przestałam wtedy wierzyć, że choć trochę tego dalekiego Boga obchodzę. On może rzeczywiście się troszczy, ale tylko o swoich wybranych. Mną się nie interesuje.
Pomyślałam, że pozbawienie siebie życia jest najlepszym wyjściem. Ono i tak nie ma sensu, a jeśli mimo wszystko, trochę Go obchodzę (wciąż w głębi chciałam w to wierzyć), to może właśnie wtedy zainterweniuje.
W tamtym czasie w ogóle nie czytałam Słowa, w ogóle się nie modliłam. Pamiętam, że w pewnej chwili, ni stąd ni zowąd, przyszło mi do głowy zdanie: “Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Pomyślałam wtedy, że skoro Jezus tak wołał, to może trochę mnie rozumie. Sięgnęłam do Pisma i dostałam informację, że to jest fragment Psalmu 22. Nie zapomnę, w jakim byłam szoku, kiedy odkryłam, że ten psalm, który zaczyna się wołaniem cierpiącego, kończy się wysławianiem przez niego Boga, który go wysłuchuje.
Nie jest tak, że od tej chwili wszystko się zmieniło i czuję się zawsze jak dziecko na rękach Taty. Ale od tego momentu modlę się o taką wiarę, jaką miał Hiob: „Choćby mnie zabił Wszechmocny – ufam” (Hi 13, 15).
„Jezus pełen Ducha świętego, powrócił znad Jordanu i czterdzieści dni przebywał w Duchu na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła. Nic w owe dni nie jadł, a po ich upływie odczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem. Odpowiedział mu Jezus: Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek. Wówczas wyprowadził Go w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł diabeł do Niego: Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje. Lecz Jezus mu odrzekł: Napisane jest: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Zaprowadził Go też do Jerozolimy, postawił na narożniku świątyni i rzekł do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół! Jest bowiem napisane: Aniołom swoim rozkaże o Tobie, żeby Cię strzegli, i na rękach nosić Cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień. Lecz Jezus mu odparł: Powiedziano: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. Gdy diabeł dokończył całego kuszenia, odstąpił od Niego aż do czasu.”
Łk 4,1-13
Pytania do refleksji:
1. Której z trzech prób, które przeszedł Jezus, najbardziej doświadczasz w tym momencie życia?
2. Kiedy tracisz ufność w miłość Boga?
3. Co odczuwasz, gdy słyszysz Boga, który mówi: “Jesteś moim ukochanym dzieckiem”?
WIĘCEJ TAKICH ROZWAŻAŃ ZNAJDZIESZ W KSIĄŻCE „KOBIECYM OKIEM NA EWANGELIE NIEDZIELNE – ABY ZAKUPIĆ – KLIKNIJ W OBRAZEK!
Dodaj tu swój tekst nagłówka
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.