Chrystus przychodzi ze swoją mocą i Obecnością szczególnie w chwilach ucisku. Ile razy życie mnie przygniotło, a przyszłość malowała się w ciemnych barwach? Moce na niebie zostają wstrząśnięte – moja wiara trzęsie się w posadach! Przychodzi zwątpienie, kryzys wiary, a w mojej głowie zostają tylko czarne myśli, że lepiej to już chyba nigdy nie będzie… Znam to uczucie, aż za dobrze. Ostatnią Wielkanoc przeżyłam jak na autopilocie. Zakończyłam ważną relację. Chciałam być silna, szybko wziąć się w garść. Im bardziej się starałam, tym bardziej wszystko się rozjeżdżało… Miałam wrażenie, że zgasły we mnie wszystkie emocje, a nie tylko smutek, którego nie chciałam.
Co wtedy robił Bóg? Wtedy wydawało mi się, że patrzy z daleka. Miałam wrażenie, że walczę sama, a między mną i Niebem jest jakaś niewidzialna szyba, która blokuje mój dostęp do Jezusa. Akurat wtedy, kiedy najbardziej Go potrzebuję.
Dzisiejsza Ewangelia mówi mi coś innego. Bóg mobilizuje wszystkie siły, żeby przyjść w odpowiednim momencie! I Chrystus przychodzi właśnie wtedy, kiedy jest ciemno i cała moja wewnętrzna Jerozolima się wali. I tak też się stało. Jezus najpierw zorganizował mi wolny weekend, który już dawno planowałam spędzić z rodziną, ale mama odwołała nasze plany. Potem na portalu społecznościowym wyskoczyły mi jakieś rekolekcje. Normalnie przewijam takie posty. Tym razem kliknęłam. Okazało się, że spotkanie jest prowadzone przez siostrę, której zawdzięczam wiele w moim duchowym wzroście. Data: mój jedyny w tym miesiącu wolny weekend. Pomyślałam „Może to dla mnie, może On coś ruszy, bo ja już odpadam”… Powiem tylko, że całość tych treści, które tam płynęły, była jak przygotowana pod moje zdrętwiałe serducho. Ożyłam na nowo.
Dzisiaj Chrystus mówi do Żydów: wydarzenia pokażą wam i Moje przyjście! Wystarczy uważnie obserwować. Otwórz oczy, rozejrzyj się, nie jesteś sama. Te wszystkie małe gesty Mojej Obecności, te „zbiegi okoliczności”, które ułatwiają Ci codzienność – to Ja. Bo Mi naprawdę zależy na tym, żeby żyło Ci się lepiej.
PAULINA SZUMNA
Pytania do refleksji:
- Gdzie w swojej codzienności dostrzegasz gesty Bożej obecności i troski ?
- Kiedy Twoja wiara „się trzęsie” – co wtedy robisz?
„Jezus powiedział do swoich uczniów: W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.”
Mk 13,24-32